Przepis na najlepsze ciasteczka na świecie :)
Witajcie :)
Wspomniane w poprzednim poście pyszne ciasteczka wywołały u Was falę entuzjazmu, dlatego też dzisiaj podam Wam na nie przepis. Zbliża się weekend, więc będzie więcej czasu na wypieki. Mam tylko jeden warunek! Koniecznie, ale to po prostu koniecznie musicie mi zdać relację jak Wam wyszły ciasteczka i czy Wam smakują :)
Do dzieła!
Składniki:
- 100 g masła w temperaturze pokojowej
- 150 g mąki pszennej
- 1/3 łyżeczki soli morskiej
- 1/3 łyżeczki sody oczyszczonej
- 1/2 szklanki wiórków kokosowych
- 2/3 szklanki cukru - białego lub brązowego, albo mieszanki. Ja zazwyczaj dodaję go jeszcze mniej (tak około pół szklanki)
- 1 całe jajko
- 1/2 łyżeczki naturalnego ekstraktu waniliowego (można pominąć)
- 100 g białej czekolady
- około 40 sztuk malin lub 16 - 20 łyżek jagód (niestety nie potrafię powiedzieć ile to jest wagowo ;) Owoce mogą być świeże lub mrożone. Tych mrożonych nie trzeba wcześniej rozmrażać.
Wykonanie:
Czekoladę siekamy na małe kawałki, najlepiej każdą kostkę przekroić na 4 części.
W jednej misce mieszamy mąkę, sól, sodę oczyszczoną i wiórki kokosowe. W drugiej misce miksujemy przez kilka minut masło z cukrem. Następnie dodajemy jajko i miksujemy jeszcze przez 5 minut.
Do otrzymanej masy wsypujemy sypkie składniki oraz dodajemy ekstrakt waniliowy i miksujemy do momentu połączenia składników (ciasto będzie dość gęste, więc można je także wyrabiać ręką). Wsypujemy czekoladę pokrojoną w kostkę i całość mieszamy ręką lub drewnianą łyżką.
Dużą blachę (najlepiej taką z piekarnika) wykładamy papierem do pieczenia, a piekarnik rozgrzewamy do 160 stopni. Łyżką nabieramy porcję ciasta, w środek wkładamy 2 - 3 maliny lub łyżkę jagód i formujemy kulkę wielkości piłeczki do ping-ponga. Owoce nie muszą być dokładnie zakryte ciastem. Kuleczki układamy na blasze w kilkucentymetrowych odstępach. Mi zwykle wychodzi 16 takich kuleczek. Każdą kulkę rozpłaszczamy dłonią do grubości max. 1 cm (i tak same się jeszcze rozpłaszczą). Wstawiamy blachę z ciastkami do środkowej części piekarnika i pieczemy przez 15 - 20 minut (zależy od piekarnika, ale u mnie zawsze bliżej 20 minut).
Po wyjęciu z piekarnika ciastka będą nadal miękkie, ale po ostygnięciu z wierzchu będą chrupiące, a w środku mięciutkie i lekko ciągnące. Dlatego trzeba im pozwolić wystygnąć na blasze. Aczkolwiek wiem, że trudno jest czekać ;) Tym bardziej, że w całym domu będzie cudownie pachniało malinami... :)
Smacznego :)
Po wyjęciu z piekarnika ciastka będą nadal miękkie, ale po ostygnięciu z wierzchu będą chrupiące, a w środku mięciutkie i lekko ciągnące. Dlatego trzeba im pozwolić wystygnąć na blasze. Aczkolwiek wiem, że trudno jest czekać ;) Tym bardziej, że w całym domu będzie cudownie pachniało malinami... :)
Smacznego :)
Mniaaaaam już spisuję na kartkę :) mam nadzieję, że w niedługim czasie sama je skosztuję :) Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam takie ciastka :) moj smak :)
OdpowiedzUsuńbardzo mi Pani kogoś przypomina, czy można wiedzieć skad Pnai pohcodzi w sensie miato w jakim Pani mieszka? pozdrawiam Agata
OdpowiedzUsuńPani Agato,
UsuńMieszkam w Pruszkowie, a pochodzę z Ostrowi Mazowieckiej :) Czy możliwe, że się znamy?
Pozdrawiam,
Aleksandra
oj nie niestety ;( ja jestem z Wielunia, ale bardzo mi Pani przypomina jedną Panią z Farmaceutek w jednej z wieluńskich aptek ;) pzodrawiam serdecznie Agata
OdpowiedzUsuńCiacha wyglądają obłędnie:-))
OdpowiedzUsuńbuziaki!
Ciasteczka wyglądają niesamowicie przepysznie… mniami chyba je sobie u Ciebie zamówię ;-D niedługo zamiaruję odwiedzić Stolicę i okolicę;-)
OdpowiedzUsuń