Poduchy, poduszki, poduszeczki...
Rzadko kupuję gotowe poszewki na poduszki. Zwykle szyję je sama lub pomaga mi w tym moja super-zdolna Mama :) Przedostatni weekend obfitował właśnie w takie poduszkowe wyroby, wykonane przez moją Mamę. Oczywiście dzielnie asystowałam mojej Rodzicielce we wszystkich czynnościach i byłam jej Weną Twórczą, jak sama mnie nazwała ;)
W związku z tym, że święta coraz bliżej, to swoje działania skupiłyśmy na produkcji poduszek w takim właśnie klimacie. Na poniższych zdjęciach możecie zobaczyć efekty tej pracy, której towarzyszył dzban pomarańczowej herbaty i domowa nalewka z aronii...;)
Czerwona poszewka w białe koniki została uszyta z kwadratowej, bawełnianej chustki, którą dostałam od Eweli. Dziękuję Kochana :* Jej tylna część została uszyta z czerwonej bawełny, kupionej za grosze w IKEA. Kraciasta poszewka powstała ze ... starej, ciążowej sukienki mojej Mamy :) Materiału było sporo, więc Mama i sobie uszyła dość dużą poszewkę.
Uszyłyśmy również sporą ilość czerwonych i kraciastych serduszek, które powieszę na choince lub wykorzystam do innych dekoracji.
Czerwona poszewka w białe koniki została uszyta z kwadratowej, bawełnianej chustki, którą dostałam od Eweli. Dziękuję Kochana :* Jej tylna część została uszyta z czerwonej bawełny, kupionej za grosze w IKEA. Kraciasta poszewka powstała ze ... starej, ciążowej sukienki mojej Mamy :) Materiału było sporo, więc Mama i sobie uszyła dość dużą poszewkę.
W trakcie przygotowania jest także poszewka robiona przeze mnie na drutach. Składa się z kwadratów o jednakowych wymiarach, zrobionych z włóczki w różnych odcieniach niebieskiego (plus kremowy). Każdy z nich był zrobiony innym ściegiem. Dwa kwadraty ze wzorami wycięłam ze starej kamizelki, z której uszyłam już jedną poszewkę ponad rok temu. Tył poszewki będzie w kolorze kremowym.
Prawie w każdy weekend, który spędzam z rodzicami wybieramy się do lasu na spacer. Mamy już swoje ulubione miejsce, w pobliżu jednostki wojskowej, stąd na fotkach płot z drutu kolczastego. Wszystkie drzewa zgubiły już liście, które utworzyły piękny, złoto-pomarańczowy dywan na leśnych ścieżkach....
Nawet niektóre leśne roślinki przystroiły się już w świątecznie czerwienie :)
Mila także rozpoczęła przygotowania do świąt :) Sprawdzała wnikliwie czy wszystkie lampki choinkowe działają...
... aż jej oczka od tego wytrzeszczyło ;)
A tak swoją drogą, to się zastanawiam jak Mila będzie reagowała na świąteczne drzewko... Jak na razie skacze i włazi na wszystko co stoi, leży i się rusza... Macie jakieś sposoby na zniechęcenie Waszych sierściuchów do włażenia na choinkę? ;)
Mam nadzieję, że z przyjemnością oglądaliście zdjęcia w tym poście :)
Pozdrawiam Was ciepło!
Aleksandra
Wszystko piękne!!!
OdpowiedzUsuńSesja fotograficzna Mili bardzo udana:)))
Poduchy śliczne - przymierzam się do zmiany wystroju łóżka u siebie - ale u mnie raczej cała robotę z szyciem wykona teściowa ;)
OdpowiedzUsuńJa nie mam żadnego zwierzaka wiec za bardzo nie doradzę - Mila jest śliczna :)
Świetne poduchy! Kociak jest cudowny, ma piękne kolorki, uwielbiam takie maluchy :) Co do choinki to mój kot skakał po niej jak był młody i nie pomagało nic, nawet specjalne zapachy które mają niby odstraszyć zwierzęta. Ratunkiem jest prawdziwe drzewko, bo igły je kłują i nie szaleją lub plastikowe i drewniane ozdoby na choince, wtedy nawet jak spadną, to się nie stłuką :) mam nadzieje, że będzie grzeczna :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDrzewko będzie żywe, więc mam nadzieję, że igły wystarczająco odstraszą Milę ;) Dzięki!
UsuńCudowne podusie, a kicia "mniód" ;-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Żeby jeszcze ta kicia była tak grzeczna jak ładna ;) Pozdrawiam!
Usuńpoduszki wyszły Wam fantastyczne, ale moje serce zdobyły....serducha!!!!tez takie bym chciała na moją choinkę:)zdjęcia robisz naprawdę świetne, strasznie fajne to zbliżenie roślinek z czerwonymi "akcentami" no i kociak z oczami jak filiżanki;)świetnie Ci idzie!buźka Marta
OdpowiedzUsuńMarto, baaardzo dziękuję za moc ciepłych i miłych słów :) Uściski :)
UsuńJakie piękne te poduchy !!! A serduszek tylko pozazdrościć. Muszę w końcu nauczyć się szyć na maszynie. I sprawić maszynę jakąś lepszą bo ta z Tesco nie daje rady :)
OdpowiedzUsuńPięknie tu u Ciebie.
Pozdrawiam i do zobaczenia mam nadzieje w Wigilie :)
Olu,dziękuję za przemiłego maila i zaproszenie:-)
OdpowiedzUsuńTo bardzo miłe!
Bardzo mi się podoba u Ciebie,marzę o kraciastych poduchach i mam nadzieję, że niedługo takowe spotkam:-) Taka Mama to skarb!
Masz cudnego kociaka!pozdrawiam ciepło i zapraszam do siebie!
Kotka - słodziak :) Fajnie mieć taką w domu... Mój niestety już urósł, przytył i ciągle śpi... a to grubas!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)