Ostatki
Dzień dobry!
Jak dobrze, że dzisiaj piątek, prawda?? :) Cieszę się, bo jestem taka niewyspana, że coś strasznego... Poza tym jutro są ostatki, więc trzeba jakoś zaszaleć ;) Co prawda, na żadną imprezę raczej się nie wybieramy, ale są inne sposoby na szaleństwo... Moja propozycja na pożegnanie karnawału to... pyszny deser lodowy!! Jest tak prosty i szybki w wykonaniu, że z pewnością przypadnie Wam do gustu. Zresztą jak już jeść lody, to najlepiej domowej roboty. Poza tym niedługo będzie lato, a lody w lato to przecież podstawa ;)
Skład lodów jest bardzo prosty. Właściwie przepis nie jest zbyt precyzyjny i możecie go modyfikować w zależności od Waszych upodobań. Składniki, których ilość jest "ruchoma" to czekolada i bezy.
Na 4 solidne porcje będziecie potrzebować:
- 0,5 litra śmietanki słodkiej 30%,
- kilka kostek gorzkiej czekolady,
- kilkanaście małych bez - ja zużyłam około pół opakowania, które widzicie na zdjęciu,
- 2 łyżki mocnego alkoholu, np. whiskey, rumu lub brandy.
Śmietankę (zimną!) ubijamy na sztywną pianę. Następnie dodajemy 2 łyżki alkoholu, pokruszone bezy i czekoladę posiekaną na drobne kawałki lub startą na tarce o dużych oczkach i delikatnie mieszamy. Bezy powinny być pokruszone na dość duże kawałki, aby chrupały podczas jedzenia lodów ;)
Tak przygotowaną masę wlewamy do naczynia z przykrywką, wyłożonego wcześniej przezroczystą folią spożywczą. Folia ułatwi wyjmowanie gotowego deseru z pojemnika. Naczynie z masą wstawiamy do zamrażalnika na kilka godzin (aż całkiem zamarznie).
Gotowy deser nakładamy łyżką do pucharków lub kroimy nożem na grube plastry. Lody można także polać roztopioną, gorącą czekoladą (najlepiej gorzką). I gotowe!
Dzięki temu, że śmietanka ubijana jest na pianę, to po zamrożeniu lody nie są twarde jak kamień ;) Wręcz przeciwnie - są bardzo puszyste i trochę jakby kruche. Z kolei słodycz pochodzi tylko z pokruszonych bez. Jednym zdaniem - te lody mają zdecydowanie mniej kalorii niż gotowe ze sklepu! Mimo, że jest w nich trochę bez i czekolady ;)
Życzę Wam udanego weekendu ostatkowego!
Ja co najwyżej będę zażywać "rozrywki" przy tapetowaniu sypialni ;)
Ściskam mocno,
Aleksandra :)
Ja co najwyżej będę zażywać "rozrywki" przy tapetowaniu sypialni ;)
Ściskam mocno,
Aleksandra :)
Lody wyglądają przepysznie :)
OdpowiedzUsuńMniam :))))
OdpowiedzUsuńmiłego weekendu i ekstra zabawy :))))))))))))))))))
Zjadłabym choć wiem, że nie powinnam. Lody kuszą mnie najbardziej w upalne dni i wtedy ich sobie nie odmawiam.
OdpowiedzUsuńI Ty tak sama? Wyglądają pysznościowo! Czekam na efekty z sypialni :)
OdpowiedzUsuńHmmm ale smakowicie wyglądają i jakie łatwe w wykonaniu!:) Będę musiała wypróbować :)
OdpowiedzUsuńOj ja też czekam na efekty sypialni :)
Ciekawa propozycja, wyglądają pysznie :)
OdpowiedzUsuń