Półki w kuchni, czyli coś z niczego :)
Dzień dobry :)
Teraz mogę się cieszyć takimi półeczkami, z których książki nie spadają, a ustawione skorupy tworzą ładne i estetyczne kompozycje. W przyszłości zapewne wymienię je na białe (albo po prostu pomaluję), ale na razie cieszę się tymi :)
Jeśli pamiętacie, moim tegorocznym postanowieniem było między innymi to, że za nim coś kupię, najpierw zastanowię się czy mogę zrobić to sama (patrz post: "Minimal plan"). Przyznam Wam, że ograniczony budżet naprawdę wyzwala pokłady kreatywności :) I w ten właśnie sposób, mój pracujący na najwyższych obrotach mózg wpadł na doskonały pomysł przerobienia półek w kuchni ;)
Półki, o których mowa, wyglądały tak:
Narożne, wąskie i nieporęczne. Bez przerwy spadały z nich książki, a ustawione na nich przedmioty tworzyły chaos. Nijak nie dało się na nich wyeksponować kuchennych skorup :/ Jednak z początkiem tego roku, moja nienawiść do tych półek wzrosła do takiego stopnia, iż stwierdziłam że muszę coś z tym zrobić. I to szybko! W grę absolutnie nie wchodził zakup zupełnie nowych półek, ponieważ trzeba by było robić je na wymiar u stolarza, a jak wiadomo, to wcale nie jest to taki mały koszt. Wpadłam jednak na doskonały pomysł, żeby nowe półki wyciąć z boków tej starej. Wsporniki kupiłam w IKEA - 2 zł za sztukę ;) Razem z cięciem płyty w Castoramie, koszt całkowity wyniósł około 18 zł :) Oczywiście pomoc Męża bezcenna :*
Teraz mogę się cieszyć takimi półeczkami, z których książki nie spadają, a ustawione skorupy tworzą ładne i estetyczne kompozycje. W przyszłości zapewne wymienię je na białe (albo po prostu pomaluję), ale na razie cieszę się tymi :)
Co Wy na to? Podoba się Wam?
Mam nadzieję, że tak, ponieważ wraz z kolejnymi pomysłami na niskobudżetowe zmiany wpadłam na pewien pomysł... Ale o tym w kolejnym poście ;)
Korzystając z okazji, że mowa o kuchni, pokażę Wam jeszcze chyba mój ulubiony kącik - ten z ekspresem do kawy :)
Korzystając z okazji, że mowa o kuchni, pokażę Wam jeszcze chyba mój ulubiony kącik - ten z ekspresem do kawy :)
Na zdjęcie załapała się również moja wiecznie głodna Ślicznotka . Oczywiście czeka przy kuchennych szafkach na jedzonko ;)
I na koniec jeszcze mała zapowiedź kolejnych zmian... Muszę tylko znaleźć 2 wolne dni, żeby zrealizować ten plan ;)
I na koniec jeszcze mała zapowiedź kolejnych zmian... Muszę tylko znaleźć 2 wolne dni, żeby zrealizować ten plan ;)
W w kolejnym poście przedstawię Wam pewien projekt, do udziału w którym chciałabym Was zachęcić. Zaglądajcie koniecznie!
Pozdrawiam,
Aleksandra
trzeba przyznac,ze tak jest o wiele lepiej, pomysl mialas super,wyszlo extra!!
OdpowiedzUsuńDzięki za poparcie! Naprawdę już nie mogłam patrzeć na te narożne półki ;)
UsuńPozdrawiam ciepło,
Ola
ślicznie teraz! bardzo ładnie wyglądają te printy! :)))
OdpowiedzUsuńwspaniałego tygodnia kochana:)
lal jestem pod wrażeniem :) a efekt cudowny :) BUZIA
OdpowiedzUsuńu mnie w kuchni musza byc otwarte polki. Ale to po remoncie dopiero:SWIETNIE
OdpowiedzUsuńWyszło super!:) I jakim małym kosztem :) Uwielbiam zmiany które nie wymagają od nas dużych nakładów finansowych, bo cieszą jeszcze bardziej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Super pomysł i jego realizacja! Zrobienie czegoś z niczego cieszy najbardziej :)
OdpowiedzUsuńZrobić coś z niczego to prawdziwy talent:) Pozdrowienia i zapraszam na candy
OdpowiedzUsuńFajnie!! Na pewno teraz masz miejsca o niebo więcej:)
OdpowiedzUsuńRewelacyjny pomysł, mistrzowski :) Sama tak robię, przerabiam stare na nowe, cała siła w rękach kooobiet ;) Bardzo mi się u Ciebie na blogu podoba i mieszkanko jakie przytulne :). Plakaty w kąciku z ekspresem - cuda :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplusio :)
świetna odmiana. rzeczywiście poprzednia wersja nie była zbyt fajna.
OdpowiedzUsuńciekawa jestem bardzo co zamierzasz poczynić z tą roleczką...
Ładnie to wygląda, śliczna kotka <3
OdpowiedzUsuńPiękna tablica Menu! Właśnie o czymś podobnym myślałam do mojej kuchni, natomiast widzę że masz podobne patenty, np. ikeowska osłonka, bezy w słoiku. Bardzo sympatyczne akcenty retro.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń